Wymuszone przeprosiny w formie zdania złożonego podrzędnie, w formie konstrukcji warunkowej:
"Jeśli komukolwiek przeze mnie stała się krzywda - przepraszam"
http://fakty.interia.pl/raport/lech-kaczynski-nie-zyje/news/kopacz-jesli-komukolwiek-przeze-mnie-stala-sie-krzywda,1847191,6911
To poniżej wszelkiej krytyki. Przeprosiny w formie warunkowej. Nie wierzę, że to wszytko się dzieje. Oni faktycznie myslą, że wykpią się takim tanim kosztem. Oni mają wszystkich za przygłupów, którym wystarczy rzucić starą śpiewkę, jakieś dwa zdania z esemesa od Pawła Olszewskiego i wszystko dalej będzie się kręcić. Razi mnie to boleśnie i zasmuca. Poziom umysłowy i cała argumentacja prorządowych krzykaczy, to dla mnie klęska zdrowego rozsądku. Podłośc miesza się z głupotą i cynizmem. W ohydny sposób sprawia się ludziom ból, pomawia się ich i okłamuje. Nie jestem w stanie tego zaakceptować.
A może to ja nie mam racji i jestem przewrażliwiony? Może to normalne, postępowe i tak ma być? Może rzeczywiście grozi nam zlemingowacenie?
Jedno jest pewne - w dzisiejszych czasach kłamstwo jest nieśmiertelne. Ono nie umiera. A właściwie nie tyle kłamstwo, co świadectwo o nim. W dobie internetu, megabajtowych transferów, terabajtowych dysków twardych, kilkunastomegabitowych przetworników CMOS, a nawet gigabajtowych pendrajwów - to świadectwo jest i będzie dostępne powszechnie. Jest dostępne dla nas, będzie dostępne dla przyszłych pokolen. Dostępne będzie dla każdego zainteresowanego - tak dla historyków, jak i dla szarego człowieka, dla zwykłego ucznia w szkole. Tego właśnie ci ludzie nie dostrzegają, to wyraźnie zlekceważyli - w przeciwnym razie zastanowiliby się kilka razy przed nakręceniem takiej spirali kłamstw. Ktoś to kiedyś osądzi - już na zimno, bez emocji, bez politycznego kontekstu, w miarę obiektywnie. Myśle, że wnuki tych ludzi będą się wstydzić i głośno ich przeklinać.
